niedziela, 5 września 2010

inspiracja.

Ludzie czasami wydają się byc trucizną, która wchodzi Ci w krew. Im bardziej chcemy ją wypłukac ze swojego organizmu, by znów poczuc oddech wolności tym gorzej czuje się nasza dusza. Moja podświadomośc płata mi figle. Bawi się ze mną i męczy.
Włożyłam ją do małego pudełka. wcisnęłam głęboko i uczyniłam bezwartościową i nieistotną, by miec spokój w sumieniu. i gdy już mi się wydaję, że wypłynęłam po drugiej stronie brzegu, dowiaduje się o jej kolejnych niezrównoważonych akcjach. przekonałam się dobitnie, że z nią jest coś nie tak i mogę kompletnie zamknąc ten rozdział. teraz istnieje coś innego. ja się po prostu boję. boję się, bo nie wiem co ona może zrobic. boje się, że może narobic bałaganu w mojej pracy, w moim życiu, rodzinie. że ona jeszcze wróci i zniszczy mi życie. gdy śpię, nawiedza mnie w koszmarach i prześladuje swoją osobą już nie tylko w życiu, ale jak trucizna przebija się też w moje sny i podświadomosc, nieważne jak bardzo chce ją z siebie wyprzec.
Moim jedynym lekarstwem będzie czas. wiem to. znosiłam już tak wiele i czas zawsze pomagał. przyjdzie dzień kiedy to wszystko ucichnie, a ja obudzę się z uśmiechem, a nie kolejną obawą.
Chodziłam kiedyś  z podniesionym czołem.
wtedy pojawiła się A. i odebrała mi z 5 cm.
potem odeszła I. i zabrała ze 2 cm.
zraniłam L... a teraz zniszczyła mnie N. i odebrała kolejne 5 centymetrów.
Każde to upokerzenie sprawia, że maleję. Więc tak, boję się kolejnego cierpienia, bo kolejna osobista porażka utnie mi tym razem kolana.
To co naprawdę chciałam opisac to moje uzależnienie i lekarstwo jednocześnie. Paradoksalnie.
Jestem uzależniona od świata filmu i seriali. Zwłaszcza od jednego. Chirurdzy. To on zainspirował kolejną notkę. Oglądam go teraz po raz kolejny. Powtarzam sobie 5 serię, bo jest pełna inspirujących sytuacji i słów. Kocham do niego wracac. Dlaczego? Może to się wydawac banalne i niskie. Jednak w każdym z tych bohaterów widzę częśc siebie. Jednego dnia jestem ciemna i pokręcona jak Meredith. Innego jestem zamknięta w sobie z podniesionym czołem jak Cristina. Innego dnia mam ochotę beczec i wylewac serce jak Izzie. Wszyscy ci bohaterowie są w jakiś sposób złamani i walczą każdego dnia nie tylko o życie innych, ale i też o swoje. Nie zawsze wygrywają, ale swoimi walkami inspirują moje. wywołują śmiech i łzy.
ludzie mówią, że jestem wrażliwa, bywam wręcz nadwrażliwa, złośliwi mówią, że przewrażliwiona.
Wczoraj jadąc samochodem widziałam kotka bez jednej łapki, który kulał. Odruchowo krzyknełam: o jeju biedny kotek, i miałam ochotę stanąc i go przytulic i wziąc do siebie. zawsze mam ochotę naprawiac każdą złamaną istotę.
czasem zapominam o sobie. czasem robię to świadomie, bo czasami lepiej zając się kimś innym, byle nie sobą.
Jeszcze 2 lata temu myślałam, że nie znoszę kawy, dziś patrzę w gorący kubek kawy i zachwycam się jej zapachem i smakiem.
Zawsze można coś zmienic w życiu.
I macie rację, każdy ma swoje głębokie wnętrze. Każda szara myszka. niektórzy z tym wnętrzem są pogodzeni, a inni walczą każdego dnia.

Kończąc słowami z Chirurgów:

" Kości się łamią 
Organy pękają 
Tkanka się rozdziera 
Możemy zszyć tkankę, naprawić szkody, uśmierzyć ból... 
Ale kiedy życie się nam rozpada, 
Kiedy MY się załamujemy...
Nie ma w tym nauki, nie ma twardych reguł.
Musimy wyczuć naszą drogę po omacku "

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz