Nazywają mnie…
Wariatką, Głupkiem, Zabawną,
Poważną, Marudą,
Optymistką, Pesymistką,
Lesbą, Feministką,
Kobietą z krwi i kości,
Lesbą, Feministką,
Kobietą z krwi i kości,
Silną, Niezależną,
Głośną, Pyskatą,
Gorącą, Zmysłową, Namiętną,
Zboczoną,
Nieokiełznaną,
Tajemniczą, Otwartą, Gadułą, Milczkiem,
Przemądrzałą,
Kinomaniakiem, Muzykofilem, Bibliofilem, Jasio wędrowniczkiem,
Pasjonującą, Cudowną, Ciepłą,
Uzależniającą,
Pewną siebie, Skromną, Zakompleksioną
Skomplikowaną,
Szczęśliwą,
Nieszczęśliwą…
Nazywają mnie wszelako, a to i tak nigdy do końca ja. Zaszyłam ostatnio usta serca. Mało kto ostatnio uważnie słucha. A trzeba miec wiele imion nieprzeciętności, żeby za mną nadążyc. Rozerwałam za to szwy całego ciała, otworzyłam się na doznania.
Nazywają mnie wszelako, a to i tak nigdy do końca ja. Zaszyłam ostatnio usta serca. Mało kto ostatnio uważnie słucha. A trzeba miec wiele imion nieprzeciętności, żeby za mną nadążyc. Rozerwałam za to szwy całego ciała, otworzyłam się na doznania.
They call me 'hell'
They call me 'Stacey'
They call me 'her'
They call me 'Jane'
That's not my name
They call me 'quiet girl'
But I'm a riot
Maybe 'Joleisa'
Always the same
That's not my name
They call me 'Stacey'
They call me 'her'
They call me 'Jane'
That's not my name
They call me 'quiet girl'
But I'm a riot
Maybe 'Joleisa'
Always the same
That's not my name
A przecież szczęście
to słowo i pojęcie widmo, latający spodek, kręgi w zbożu. Nikt go na własne
oczy nie widział, ale niektórzy wierzą, że istnieje. Co gorsza niektóry za nim
ślepo gonią. Zmęczą się morderczo, schudną im ambicje, nabawią się kontuzji serca,
a i tak nie złapią go w ryzy. Bo szczęście jest jak dmuchawiec, ledwo
dmuchniesz, wypowiesz to słowo, a ono rozleci się w powietrzu i rozpłynie się
we wszystkie nieuchwytne kierunki. Po co się zatem tak spinać?
„Junkie, Ty ciągle gdzieś jesteś, ciągle ruszasz, gdzie
Ciebie jeszcze nie było w te wakacje?”
Jak już człowiek ruszy, to inni za wszelką cenę chcieliby
zatrzymać. A kto inny ma spełniać swoje zachcianki, jak nie ja? Kto inny ma ode
mnie wymagać, jak nie ja sama? Przy tym już prawie dwuletnim samotnym
wędrowaniu, nauczyłam się nie patrzeć na puste siedzenie obok, niezapełnione
miejsce w łóżku, nieutulone ciało, niewycałowane usta, niedotykane ciało. Wcześniej
nazywałam to zagłuszaniem tęsknot serca. Teraz nie słychać nic, więc nie ma co zagłuszać.
Odrywając się od życzeń, wyczekiwania, tęsknot, zostajesz tylko ty i milion spraw
przynoszących szczęście. Wymaga to może ogromnej samodyscypliny, cierpliwości,
okiełznania, ale jest to możliwe.
„-Gdzie twoje rany?
- nie mam żadnych ran.
- Więc nie znalazłeś nic, o co warto było walczyć?”
Jaki jest sekret szczęścia?
Zwolnij w aucie, opuść szyby, poczuj wiatr we włosach. To
uśmiech nieznajomego w tłumie ospałych. Skomplementowac kogoś, kto się tego nie
spodziewa. To kochać swoje odbicie w lustrze. Nauczyć kogoś literować. Psotne
spojrzenie dziecka, które wie, że nie powinno wkładać palca do kontaktu, a i
tak to zrobi. Dziecko zasypiające w naszych ramionach. Dziecko przestające płakać
na nasz widok.
To spontaniczny wybuch śmiechu. Płakać ze śmiechu. Płakać
dla oczyszczenia. Przynieść komuś kwiaty.
Poprosić kogoś do tańca. Ucałować w
rękę. Przepuścić kogoś w drzwiach. Dać napiwek. Kot siadający na kolanach. Pies
cieszący się na twój widok. Huśtawka na tarasie. Wpuścić auto na swój pas. Przepuścić
pieszego na pasach.
To rzucanie się śnieżkami lub świeżo skoszoną trawą. Leżenie
na wznak z bezkresem błękitu nad głową. Spacerować w ciepłym deszczu. Pisać
odręcznie listy. Dostawać pisane odręcznie listy. Wysłać komuś pocztówkę. Powiedzieć
komuś, że się o nim/niej myśli.
To gasnąca lampa uliczna, gdy pod nią przechodzimy. Zachód
słońca. Wschód słońca. Morza. Góra. Jeziora. Rzeki. Pomyśleć życzenie przy
zdmuchiwaniu świeczki i spadającej gwieździe. Pakowanie prezentów. Tom i Jerry.
Kubuś Puchatek. Sylwester i Tweety. Zakochać się od pierwszego wejrzenia. Nie chodzić
spać w złości. Wkładać zdjęcia w ramki. To zapach książki. Pocałunek w kinie. Wspólne
śpiewanie w aucie. Obudzić kogoś pocałunkiem. Bezwstydne spojrzenia w oczy
zakończone odważnym pocałunkiem.
To przyznawać się do błędów. Spotkać się w połowie drogi.
Kompromis. Umiejętność przepraszania, dziękowania, proszenia. Pomóc staruszce z
zakupami. Ustąpić miejsca starszej osobie. Siedzenie na ławce w parku. Wspólne
wygłupy. Nabić sobie siniaka. Naciskanie klaksonu w drodze na wesele. Koncerty.
„Biorę Ciebie za…” wypowiedziane szczerze przez najbliższego przyjaciela na
jego ślubie. Powiedzieć „kocham cię” jako pierwszy. Rozmowy o wszystkim i o
niczym. Nie spoglądanie na zegarek. Wstawić się za najlepszym przyjacielem.
Stare zdjęcia. Układanie książek na półkach. Pierwszy śnieg w roku. Spadające
liście jesienią. Nadejście wiosny. Skoczenie do wody podczas upałów.
To spróbować czegoś nowego. Nie mieć pretensji. Nie winić.
Wybaczać. Nie bać się przytulać. To uświadomienie sobie tęsknoty i odwaga
wypowiedzenia tego na głos. Wpaść
na kogoś w tłumie i z uśmiechem przeprosić.
Szczęście to żaden sekret. Przenika całe nasze życia. To radość
z tego, co było, z tego co jest teraz tutaj i radość z niepewności jutra.
Wszyscy robimy to samo. Różnica polega na tym, jak to
robimy. Jeśli chcemy być jak chodzące wykrzykniki, to zacznijmy życiu krzyczeć
TAK, a nie przejmować się jak nas nazywają inni. Zbyt często to życia budzi nas
cudza tragedia, mowa pogrzebowa, zły wynik badań. Jeśli próbujemy być kimś
innym, niż czujemy się w środku, to odnosimy porażki. Świat już ma taką osobę, teraz
potrzebuje Ciebie.
Wczoraj odwiedziłam przyjaciółkę i jej synka. W trakcie
rozmowy, złapałam ją mocno, zacisnęłam dłonie mówiąc jak bardzo tęskniłam, bo
to uczucie ścisnęło mnie za serce. Tu i teraz, a nie w smsie po powrocie do
domu. Jej małego Chochlika wzięłam na ręce, robiliśmy samoloty, ślizgaliśmy po
podłodze, bawiliśmy w „a ku ku”, ścigaliśmy się na czworaka. On śmiał się w
głos, przyjaciółka była szczęśliwa patrząc ile mi to szczęścia daje, żegnając
się Mały energicznie machał ręką, a usteczka powoli z uśmiechu zmieniały się w
smutną podkowę. To też jest szczęście. Nie chcieć się z kimś rozstać. Z
uśmiechem wsiadać do auta. Podkręcić głośno muzykę. Wybijać rytm palcami na
kierownicy. Umieć cieszyc się cudzym szczęściem. Cierpliwie wyczekiwać
własnego.
Napinam mięśnie ciała i serca i prę dalej. Kto wie? Może
kiedyś wpadnę na kogoś?
https://www.youtube.com/watch?v=ekLy0UeBXkE
Dokładnie, nie warto tracić nadziei. Gdzieś tam po świecie chodzi nasza druga połówka. Chociaż bycie singielką również ma sporo zalet :)
OdpowiedzUsuńPięknie,mądrze...
OdpowiedzUsuńKiedyś wpadniesz na kogoś,
OdpowiedzUsuńmoże ktoś wpadnie na Ciebie,
musisz mieć oczy szeroko otwarte...
To nie mrzonki, chociaż pewnie tak teraz brzmią te słowa.
Przypadki rządzą ludzkim losem.
Ja przez taki przypadek, zostałam zaczarowana.
Pozdrawiam. Szczęścia!