niedziela, 30 stycznia 2011

wiek to tylko liczba?

Dziś są moje urodziny. Kolejny rok reszty mojego życia. Dzień jak co dzień tak naprawdę. Wracam pamięcią do wcześniejszych lat, dni urodzinowych. Chyba nigdy nie były wyjątkowe, nikt mnie nigdy niczym wielkim nie zaskoczył. Jedyne, wczoraj dostałam wyjątkowy prezent, w który ktoś włożył serce i całe uczucie, którym mnie darzy i poczułam szczęście i pewnoścJ. Dzień urodzin to często dzień, w którym czekamy na życzenia od osób nam bliskich, które o nich zapominają. Podskakujemy na dźwięk telefonu zastanawiając się czy to w końcu ona czy on? Dzień kończy się smutkiem, bo ten KTOŚ nie napisał. Ale nie dla mnie tym razem. Nie patrzę kto napisał bądź nie. Wracam do dzieciństwa. Kiedy każdy z nas cieszył się kolejnym rokiem życia. Gdy ktoś pytał: masz 7 lat? Odpowiadaliśmy: nie!, 7 i pół! Pragnęliśmy dorosłości. Paluszki robiły za papierosy, oranżada gazowana za alkohol. Gdy przyszła dorosłość? Pragniemy cofnąc się w  czasie. Do czasów, gdy nie martwiliśmy się wydawanymi pieniędzmi, bo ich nie mieliśmy. Teraz? Życie obraca się wokół liczb. Cyfry na koncie, w godzinach pracy, w godzinach dla siebie, w cyfrach w portfelu i na rachunkach. Zgubiliśmy radośc życia. Kiedy przychodzi moment, gdy kończymy się cieszyc kolejnym rokiem życia, tylko patrzymy na naszą egzystencję mówiąc w dzień urodzin: kolejny rok bliżej śmierci. Liczymy zmarszczki, fałdy na brzuchu, pustki w portfelu i sercu. Zastanawiamy się co mogliśmy zrobic inaczej, żałujemy słów, straconych ludzi. Wyolbrzymiamy, bo taka już nasza natura. Wiecznie niedobrze. Gdy byłam dzieckiem chciałam być piosenkarką lub tancerką. Nie dla żartu jak każdy, ale naprawdę chciałam, starałam się. Z wiekiem zmieniają się marzenia, życzenia urodzinowe nad tortem. Gdy było co zdmuchiwac pragnęłam jednego: by być z kimś już na zawsze.  Ani razu to życzenie się nie spełniło. Bo jak ufac uczuciom skoro potrafią  tak łatwo zniknąc? Są chwile, gdy panicznie się boję, że znowu uczucie w Tobie pewnego dnia wygaśnie. Bo może wygaśnie, w Tobie i we mnie, ale się już tego nie boję, bo wierzę, że tym razem sobie z tym poradzimy.  Czego życzę sobie dziś? Drugiej połówki, nie gasnącego uczucia? Bardziej materialnie? Samochodu, zegarków, pieniędzy? Najbardziej w świecie w tym wieku pragnę  domu i rodziny. RODZINY. Macierzyństwo, to pragnę nad życie. W życiu miałam już prawie wszystko czego chciałam, materializm szczęścia mi nie daję. Słyszec: mamusiu, kocham Cię. Tego jeszcze nie słyszałam, nie zaznałam…Dziś, jak nigdy, wiem, że będziesz, zostaniesz i jestem szczęśliwa. Dziś nie potrzebuję nic więcej...kończąc trzykropkiem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz