czwartek, 7 października 2010

just a stranger on the bus.


Jak już wiecie jestem maniakiem serialowym. Oglądam różne, od poważnych dramatów, przez seriale akcji po komedie i musicale. Wczoraj obejrzałam kolejny odcinek Glee. Dla większości może się wydawac durnym serialem o nastolatkach, natomiast jest to komedia/musical, który ma byc właśnie groteską na cały ten high-school-musicalowy chłam jaki teraz produkuje Disney. Prócz wypełnienia śpiewem porusza też tematy poważne. Wczoraj tematem był Bóg. I myślę, że słusznie można zakładac, że wielu z nas potrafiłoby wymienic więcej powodów, przez które Bóg dla nich nie istnieje, niż dla których istnieje. Bo logicznie rzecz biorąc jak wierzyc w kogoś, kogo nikt nigdy nie widział? Gdy modlimy się tak bardzo i tak często i myślimy, że nasze modlitwy nie są wysłuchiwane i jesteśmy zbyt mało znaczący by Bóg nas wysłuchał? a może tak naprawdę nie ma kto słuchac, a my rozmawiamy sami ze sobą? Jeszcze będąc nastolatką modliłam się rano i wieczorem, odmawiałam modlitwy, ale też rozmawiałam z Bogiem, przepraszałam za grzechy i prosiłam o różne sprawy. Pewnego dnia przestałam..może właśnie dlatego, że stwierdziłam, że faktycznie nikt mnie przecież nie słucha. Są chwile kiedy nie wiem czy wierzę w Boga, ale na pewno jestem osobą uduchowioną. Wiem, że trzeba wierzyc w coś więcej, bo przecież nie możemy byc sami na tym świecie ze sobą, bo byśmy zwariowali. 
Ten odcinek serialu przypomniał mi też ponadczasową piosenkę "One of us", która zadaje chyba najbardziej trafiające do nas pytania na temat istnienia Boga.
Jeśli Bóg miałby imię, to jak by ono brzmiało?
Czy potrafilibyśmy spojrzec mu w twarz?
Co jeśli mielibyśmy szansę zadac mu jedno pytanie?
Jakby ono brzmiało?
Co jeśli Bóg byłby jednym z nas?
Byłby bezdomnym na ulicy?
Obcym w autobusie, który jest w drodze do domu?
Jeśli Bóg miałby twarz to czy chciałbyś w nią spojrzec
I uwierzyc w niebo, piekło, świętych i proroków?

Czasami myślę, że Bóg twki w szczegółach, we wschodzie słońca. jesiennych liściach, spontanicznych uśmiechach przechodniów na ulicy, uśmiechach dzieci. Czasami myślę, że prędzej poczuję jego obecnośc poza kościołem niż w nim.

"One of us" w wykonaniu aktórów z serialu Glee:)
http://www.youtube.com/watch?v=86IKt5IixEA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz