poniedziałek, 25 października 2010

dorosłośc jako początek umierania.

Wszyscy chcemy dorosnąć.
Jesteśmy zdesperowani,
chcemy korzystać ze wszystkich okazji,
chcemy żyć.
Jesteśmy tak zajęci staraniem, by wydostać się z gniazda,
że nie zastanawiamy się nad faktem,że na zewnątrz może być zimno.
Naprawdę, bardzo zimno.
Ponieważ dorastanie czasami oznacza,
że kogoś musimy zostawić w tyle.
I zanim staniemy na własnych nogach...
Okazuje się, że stoimy całkiem sami.

Kolejny odcinek Chirurgów wywołał burzę mózgów.
Zwłaszcza zdanie o tym, że dorastanie oznacza, że kogoś musimy zostawic w tyle.
a potem pytanie czym to dorastanie jest?
Może zabrzmię nieskromnie.
Ale tak po części tłumaczę sobie obecną totalną samotnośc.Nie chodzi o partnerkę, ale i o znajomych.
Zostawiam w tyle ludzi, którzy nie potrafią podjąc w życiu takich decyzji jak ja.
W jakimś sensie cieszę się, że stały się te wszystkie rzeczy, które się stały, bo wypłynęłam po drugiej stronie, podczas gdy reszta tkwi wciąż z tyłu.
Cieszę się, że choc brutalnie, to uwolniłam się.
Cieszę, że potrafiłam odejśc od kogoś, kto by mnie dalej cofał.
Czym jest to dorastanie? czym dojrzałośc?
To nie ta mądrośc z którą się rodzimy, ale ta która wypływa z naszych doświadczeń, naszej umiejętności wyciągania coraz to bardziej konstruktywnych wniosków, ta mądrośc, która wynika z uśmiechów i łez, z całej palety uczuc i tego jak z czasem umiemy sobie z nimi radzic.
Często mówi się: jak ona/on niedojrzały. Bo co? Bo ktoś dużo pije i imprezuje w wieku, w którym już nie wypada? Dojrzałośc oznacza to, że częściej siedzimy w domu i zapominamy o spontaniczności, bo tak się od nas oczekuje?
Oczywiście, że nie. Często się słyszy: chyba się starzeję. Bo nie mamy już ochoty wychodzic tak często z domu i pic tyle alkoholu co na przykład 2 lata temu? To nie dojrzałośc.
Mówi się, że potrzeba dojrzec do pewnych decyzji by móc byc w stałym związku. To na pewno w jakimś stopniu prawda. Ale takiej samej,a nawet i większej dojrzałosci potrzeba by podjąc decyzję o rozwodzie lub rozstaniu. To dopiero wyzywająca dojrzałośc. Nie tylko walczyc, gdy jeszcze jest o co, ale umiejętnie odejśc i zawalczyc o siebie, gdy wiemy, że związek nie ma już przyszłości.
Potem się słyszy, że rozwódka umawiająca się na randki po 40stce jest niedojrzała i w głowie się jej poprzewracało. Skąd ten pogląd?
Dla nikogo nie jest za późno na szczęście. Nigdy też nie jest za późno by dojrzec.
Wiem, że dojrzałośc nie oznacza myślenia o przyszłości, o tym, że weźmie się z kimś kredyt na dom, samochód, założy się rodzinę. Bo choc jestem gotowa na wykonanie tego wszystkiego, gdy zjawi się w końcu ktoś komu zaufam. Dojrzałośc to umiejętnosc utrzymania tego wszystkiego przy życiu, a jeśli się nie da to umiejętnośc rozstania się w ludzki sposób.

Kasia Nosowska jedną ze swoich piosenek nazwała: Dorośłośc jako początek umierania. Czy ja umieram? Ja dopiero przecież muszę zacząc życ.

http://www.youtube.com/watch?v=JlcFYi9xlvI

Zakochana w tej piosence. Ostatnio jakby wiatr przywiewa piosenki, które uderzają prosto w serce.
Choose one, head or your heart.
Choose one, maybe it's the hardest part
Loosing one becomes a better start.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz