sobota, 24 kwietnia 2010

udawaczka.

 Wiem, że bliżej mi do niepoprawnej marudy niż niepoprawnej romantyczki. Staram się z tym walczyć. Mówię sobie: przestań jęczeć! Ludzie tego nie lubią.  Życie nie lubi mięczaków. Ale z drugiej strony każdy przecież narzeka. Wczoraj wpadłam na koleżankę  z czasów licealnych. Po chwili rozmowy skwitowała mnie mówiąc: matko, ale Ty marudzisz. Zaśmiałam się mówiąc, że w takim razie stałam się typową polską nauczycielką. A może stałam się swoim własnym najgorszym koszmarem? Ale jak tu czasami nie marudzić? Jeśli istnieje dyskryminacja ze względu na młody wiek i małą wagę to ja się do niej zaliczam. Pokój nauczycielski huczy od marudzenia na wagę i wiek, a ja jestem ich idealnym celem. Ciągle słyszę: Ona w ogóle nie ma brzucha! Jakie chude nogi! czy ty w ogóle jesz? jakie to niesprawiedliwe. Otwórz mi drzwi dziecinko. dobrze mamo - odpowiadam. Można łatwo powiedzieć, że przecież to tylko żarty. Wiem, że nimi są, ale nie zmienia faktu, że mnie drażnią i mam ich dość. Poza tym twierdzę, że każdy żart to 50% nieświadomej lub świadomej prawdy. Ale nie o tym chciałam...
Dlaczego ludzie tak dużo narzekają? Powszechnie mówi się, bo po prostu są nieszczęśliwi, mają kompleksy lub są niezadowoleni ze swojego życia. Ja jednak czasami myślę, że marudzimy, bo nie mamy o czym rozmawiać. Nie możemy mówić o intymnych szczegółach naszego życia, o tym co czujemy czy naprawdę myślimy. Na przykład ja nie mogę się podzielić z tym, że pokłóciłam się z dziewczyną i przez to mam zły dzień lub że spędziłam z nią wspaniały weekend. Dlatego narzekamy. Na pogodę, uczniów, współpracowników, pieniądze.
Wracamy więc do powodu, dlaczego założyłam trzeciego bloga. Bo nie mogę być sobą. Czasem pocieszam się, że nikt nie może być do końca sobą. Niektórzy wiodą swoje drugie życie na internecie udając kogoś, kim nie są. Ale to nie ja. Ja prowadzę swoje drugie PRAWDZIWE życie w internecie. Tutaj mogę podzielić się swoimi prawdziwymi uczuciami, wyrazić opinie i rozwiać swoje wątpliwości czy zmartwienia obiektywnymi komentarzami od was. Mogę nawet stać się lepszym człowiekiem przez wylewanie tego, co we mnie i analizowanie tego, by nie popełniać jeszcze raz tych samych błędów. To smutne, że jedyne miejsce gdzie ja i pewnie mnóstwo ludzie może naprawdę być sobą to internet. Dlaczego nie piszemy tak jak się mówi? Dlaczego nie mówimy, co czujemy? Co nas boli? Co w nas? To, co chcę powiedzieć to po prostu, że nie jestem marudą tylko niepoprawną udawaczką, która nie mogąc wyrazić siebie w pełni czasem marudzi na pogodę i zarobki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz