wtorek, 15 stycznia 2013

Walcząc o prywatnośc - inspirująca Jodie.


Kolejny dzień ferii spędzam ze sobą, na swojej kanapie, z laptopem przed sobą, świecami dookoła i resztką filmów, które zostały mi do obejrzenia przed galą wręczenia Oscarów. Ktoś najbliższy memu sercu i zawsze najbardziej ze mną szczery przypomniał mi ostatnio, że „życie to nie film”. Dla mnie jest to jedna z najbardziej bolesnych prawd, ale taka jest rzeczywistość. Nigdy mnie to jednak nie powstrzyma od uciekania w świat filmu i czerpania z niego inspiracji.

Jeśli ktoś z Was wczoraj uronił łzę, szczęka może chwilami opadła do podłogi lub jego serce lekko zadrżało, to możliwe, że oglądaliście choć fragment rozdania Złotych Globów. Nie każdego to interesuje, niektórzy oglądają to może by znać ploteczki lub by orientować o jakich filmach mówi się teraz w świecie kinematografii. Dla mnie to często widok, którego nie wyjmuje z serca, wyreżyserowane przemowy czy nie, jest to moment refleksji nad spełnianiem marzeń. Piszę o tegorocznym rozdaniu, ponieważ jest on jednym z najbardziej zaskakujących. Odebrano pałeczkę od starszych pokoleń, które zazwyczaj są nagradzane i dano nadzieje młodszemu pokoleniu.

 Dla mnie film to nie tylko zbiór migających klatek, które budzą na przemian wzruszenie, śmiech czy strach. To przede wszystkim złożone historie, kunszt aktorski i całej ekipy kręcącej film, poświęcenie, którego nie znamy i o którym się nie słyszy. Film to serca, które plejada ludzkich gwiazd włożyła w to by on powstał i pobudził nas do refleksji nad życiem. Dzień rozdania Globów to chwila kiedy możemy usłyszeć o produkcjach, nowych talentach i filmach, które w Polsce niekiedy odbijają się pustym echem. Trzeba przyznać, że mijający i nadchodzący rok jest bardzo owocnym dla filmowego biznesu i daje nam w prezencie mnóstwo genialnych produkcji. Dawno docenieni już twórcy jak Spielberg i jego „Lincoln”, Tarantino i jego „Django”, nominowani Meryl Streep czy Maggie Smith wraz Tommy Lee Jonesem czy Kevinem Kostnerem obok młodszych gwiazd jak Anne Hathaway, Jessica Chastain, Jennifer  Lawrence czy największa niespodzianka i docenienie dla zwykłej dziewczyny z sąsiedztwa i jej serialu „Girls” – Lena Dunham, pokazują nam różnorodność kina, talentów i we mnie wzbudzają wyłącznie podziw. Kocham musicale, po obejrzeniu „Nędzników” doceniłam je jeszcze bardziej – gorąco polecam. Cieszę się z docenienia kina niezależnego jak „Poradnik pozytywnego myślenia” czy „Bestie z południowych krain”. Polecam obejrzeć każdy nominowany film, po prostuJ

Kto z Was jednak nie śledzi takich wydarzeń, może nie wie, że dziś, dwa dni po rozdaniu, rekordy oglądalności bije najbardziej szczera przemowa zaprezentowana przez Jodie Foster w podziękowaniu za nagrodę za całokształt twórczości im. Cecil B. Demille.

Nie wielu z nas zdaje sobie sprawę, że w swoim 50-letnim życiu, Jodie jest aktorką od lat aż 47! Media od jakiegoś czasu huczały, że Jodie ogłosi coś bardzo ważnego w końcu publicznie. O homoseksualnej orientacji Foster spekulowano od lat, ale Hollywood rzadko gości w swych progach gwiazdy takiego formatu, które potrafią utrzymać swoje życie prywatne w zaciszu domowego ogniska.

Mało kto spodziewał się, że przemówienie, które zaczęło się od prostego wykrzyczenia „Mam 50 lat!” przerodzi się w jedno z najbardziej szczerych, emocjonujących, wzruszających, pełnych wdzięku i godności przemówień wszechczasów. Wielu odnosi się do tej mowy jako mowy „coming-outowej”, jednak to za bardzo ją upraszcza i ogranicza znaczenie tak wielu przesłań o życiu ludzkim, które Jodie chciała przekazać. Oczywiście zaczęła tę „deklarację” od ubrania jej w zabawne ogłoszenie tego, że jest przede wszystkim…singielkąJ,  dodając, że „swojego coming-outu dokonała wieki  temu w epoce kamienia łupanego, kiedy to otworzyła się najpierw przed zaufanymi przyjaciółmi, rodziną, współpracownikami i stopniowo przed każdym kogo kochała i w życiu spotkała”.

Dla większości społeczności LGBT był to wielki dzień pokazujący, że fala się przesuwa i idzie naprzód kiedy to jedna z najbardziej docenianych gwiazd mówi publicznie o tym, kogo kocha i dziękuje głośno i dumnie „miłości swojego życia, heroicznemu rodzicowi, najbliższej przyjaciółce”. Pojawiły się też jednak głosy pretensji i żalu ze strony organizacji walczących z homofobią, że mimo wszystko Jodie nie użyła na głos ani razu słowa „lesbijka” odnosząc się do swojej osoby. Pytam się: czemu ludziom wiecznie mało? Co ich to obchodzi?

Nikt nie spodziewał się jednak, że przemowa, który niby skupia się na oficjalnym ogłoszeniu publicznie swej orientacji seksualnej przerodzi się w refleksję nad społeczeństwem, które ma obsesję na punkcie celebrytów i ich wdzierania się codziennie w ich prywatność.

Zaczęła żartobliwym tonem: „Z tego co słyszałam, w dzisiejszych czasach najwidoczniej oczekuje się od celebryty by uhonorował szczegóły swojego prywatnego życia konferencją prasową, wypuszczeniem perfumu na rynek i stworzeniem reality show z wielką oglądalnością”. Po chwili dodała poważnie: „Jeśli byłeś osobą publiczną od chwili, gdy byłeś jeszcze brzdącem, jeśli musiałeś walczyć o życie, które wydawałoby się prawdziwym i uczciwym i normalnym mimo wszystkich przeciwności, może wtedy ty też, ceniłbyś prywatność ponad wszystko”.  „Bycie na publicznej scenie od 3 roku życia, to chyba wystarczające reality show, nie sądzicie?”, po czym dostała kolejną falę oklasków.

Był to kolejny moment, którym Jodie skradła serca nie tylko wszystkim na sali, ale na całym świecie, ponieważ rzadko kiedy osoby publiczne tak odważnie i głośno wypowiadają się i sprzeciwiają narastającej akceptacji wdzierania się w życia prywatne kogokolwiek. Podczas, gdy cieszę się z ludzi, którzy codziennie walczą głośno i konsekwentnie o prawo do kochania, kogo chcą, to jednak żadna osoba publiczna nie powinna być zmuszona do wchodzenia w tę rolę. Determinacja Jodie Foster do tego by uchronić porozrzucane kawałki jej życia prywatnego po tabloidach po prawie 5 dekadach bycia niesamowitą aktorką, producentką i reżyserką budzi we mnie tylko podziw.

Widzowie myśleli, że to już koniec szczerości, jednak oglądając przemowę można zobaczyć, że każda kolejna gwiazda roniła łzy słuchając słów Jodie, poczynając od Kate Hudson, siostrach Deschanel kończąc na Anne Hathaway, miliony ludzi przed telewizorami zatęsknili za czymś prawdziwym słuchając słów Jodie, gdy dziękowała ona na końcu swojej rodzinie.

Kolejna informacja, którą Jodie ukrywała, jednocześnie chroniąc rodzinę jest taka, że jej matka cierpi na demencję i jej bezpośredni do niej zwrot, złamał nawet samą silną Jodie, gdy wymawiała te płynące z serca słowa:

„Mamo, wiem, że jesteś gdzieś za tymi niebieskimi oczami i wiem, że jest mnóstwo rzeczy, których dziś nie zrozumiesz, ale to jest jedyna ważna rzecz, którą chcę żebyś przyjęła: Kocham Cię, Kocham Cię, Kocham Cię. I mam nadzieję, że gdy powiem to trzy razy, to w magiczny i perfekcyjny sposób dotrze to do twojej duszy, wypełni Cię chwałą i radością świadomości tego, że dobrze Ci się w życiu wiodło, jesteś wspaniała matką. Proszę weź te słowa ze sobą, kiedy w końcu będziesz gotowa odejść”.
Gdy wydawało się, że łez już nie starczy, Jodie wzruszyła wszystkich jeszcze bardziej odnosząc się w końcowych minutach do samej siebie.

„Czuję się jakby to był koniec jednej ery i początek czegoś innego. Może nie będzie to takie iskrzące, może nie będzie wyświetlane w 3000 kin, może będzie to tak ciche i delikatne, że tylko psy usłyszą tego cichy gwizd. Ale będzie to mój napis na murze „Jodie Foster tu była” i ciągle jestem. I chcę być widziana, dogłębnie rozumiana i nie być tak bardzo samotna.”

Przyznanie się do samotności przez kogokolwiek jest wielkim czynem. Szczerość cenię ponad życie. Jodie Foster doceniłam na nowo po tej przemowie. Cały świat kocha ją ze zdwojoną siłą za to, że po latach milczenia wylała przed światem swoje serce w tak wdzięczny, pełen godności i miłości sposób.
Drażni mnie fakt, że część społeczności LGBT ma pretensje do niej, że nie odniosła się do swej orientacji bezpośrednio, jednak ja kłaniam się nisko. Przeciwnicy związków homoseksualnych głównie zarzucają nam, że ciągle obnosimy się ze swoimi uczuciami i związkami, mamy parcie na szkło i zmuszamy ludzi do oglądania nas. Jodie Foster jest żywym dowodem, że tak nie jest. Nie dla każdego. Doceniam jej szacunek do prywatności, nie tylko jako celebryty, ale jako każdego człowieka. Bo czy każdy z nas nie pragnie chronić swojej prywatności np. w miejscu pracy gdzie niektórzy zachowują się jak sępy, jak paparazzi czekający na jakąś naszą osobistą porażkę, którą będę mogli rozpowiedzieć w sklepie przy kasie? Dzisiejsze społeczeństwo ma wiele obsesji, mało kto ma w sobie grację i stoicki sposób oraz odwagę do mówienia szczerze.

Choć ja nie jestem osobą publiczną, nie jestem do końca szczera i otwarta, ponieważ wielu z Was nie wie kim jestem, ale staram się pozostać szczera wobec siebie, Was i każdego, kto mnie otacza i osoby takie jak Jodie Foster upewniają mnie, że szczerość i empatia potrafią ruszyć człowieka najbardziej.

Kiedyś nakręcą o niej film, a ja będę go oglądać z zapartym tchem.

Polecam:




5 komentarzy:

  1. Piękne poruszające przemówienie..

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpadlam na Twoj blog przez przypadek. Zostaje!
      Czytam jednym tchem i w koncu produktywnie spedzam czas na nudnych 'nockach' w pracy.
      Co do Jodie..dlaczego ma tlumaczyc sie z tego, ze jest homoseksulana. Hetero nie oglaszaja tego swiatu, nie tlumacza z orientacji.

      P.S. nie ogarniam techniki.

      Usuń
    2. Witam w moich progach zatem i zapraszam częściej, cieszę się, ze przyczyniam się do tego, że w pracy się nie nudzisz:)

      Usuń
  3. Prawie w ogóle nie śledze wydarzeń ze świata artystycznego,jeśli już to przypadkowo...nie mam ekranowego idola ani muzycznego debeściaka.Nazwiska,role,tytuły nic dla mnie nie znaczą...Czytam książki,oglądam filmy nie znając ich tytułów i nie zwracając uwagi na autorów.Po prostu skupiam się na treści,bo i tak w mojej ulotnej pamięci tylko to zostanie.Może głupio,ale wiele z wyżej wymienionych nazwisk nie znam a o gali rozdania nagród słyszałam w przelocie i o sensacji jaką wywołała Jodie też.Moze dlatego,że wszystko co ma związek z vip'ami jest sztuczne,wykreowane,naciągnięte a ja mam dosyć fałszu na codzień...Poszukam video,bo u Ciebie już nie da się odtworzyć...pewnie będe płakać,bo na samą myśl,że ktoś ze świata show biznesu okazał serce robią mi się mokre oczy

    OdpowiedzUsuń