poniedziałek, 2 lipca 2012

moje drugie ja?

Jestem taka za jaką ludzie mnie postrzegają w danej chwili. Ktoś widzi mnie jako dowcipną, to będę duszą towarzystwa. Ktoś widzi, że jestem chodzącym problemem, to będę z nim chodzic wypisanym na całej twarzy. Jestem mistrzem przemian, zmian, popraw i zniszczeń. Z kociaka potrafię zmienic się w sukę. Z szarej myszki w tygrysa. Kameleon zmienia kolory, a ja swoje charaktery, uczucia, dowcipy, tematy rozmów dopasowuję do rozmówcy, jego tonu, intencji, humoru.
Można obrazic, urazic, kpic sobie z moich cech charakteru, wyglądu, ubioru, zachowania, ale zadrwij z moich uczuc, nie zauważaj ich, patrz na nie z góry, a spadnę na samo dno siebie i długo nie wstanę.

"Jestem świetną aktorką,a moje życie jest oskarową rolą...to ja jestem też tutaj reżyserem i to ja rozdaję role i decyduję czy zagracie w moim filmie...to ja wybieram gatunek...czasami cieszycie się,że w nim gracie,a to przecież tylko melodramatyczna,nudna groteska!...widzicie tylko to,co pozwalam wam zobaczyć...myślicie,że jestem „wspaniała i wartościowa”,bo taką gram rolę i jako taką pozwalam wam się postrzegać...moje życie jest upozorowaną rolą,a rzeczywistość mojego istnienia jest podszyta beznadziejnością...patrzę w lustro,ale nie widzę swojego odbicia...i wyżyguję sobie w twarz każdy udawany dzień mojego mdławego życia..."

Wiecie kto to napisał? ja 8 lat temu. Byłam młodsza, bardziej agresywna, jeszcze bardziej zła na ludzi i na świat niż teraz. Mnóstwo trzykropków na mnóstwo nie nazwanych jeszcze emocji.
Jednak jedna rzecz się nie zmieniła. Moje ciągłe zmienianie się dla innych. Udawanie takiego, a nie innego humoru "żeby nie głupio a normalnie było".

Bywam niezręczna.
skomplikowana.
nierozumiana.
mało kto chce mnie jako mnie.
ta z poza lustra chyba lepsza.
Sama już nie wiem kogo lubię bardziej
I wprowadzic do życia na stałe.
Ale przecież człowiek jest witrażem emocji. 
Nudno byłoby ciągle mieszkac w domku jednorodzinnym?
Blok emocji.
To jest to.
To chyba ja.



1 komentarz:

  1. Buntujemy się bądź dostosowujemy, jesteśmy aktywni albo bierni, ale to tylko mało znaczące metody, jakie stosujemy by żyć - nie zawsze w sposób jaki byśmy chcieli.

    Moim skromnym zdaniem nie ma co oceniać się przez pryzmat ludzi, którzy oceniają się przez pryzmat innych ludzi. To jest jakaś chora samo-nakręcająca się spirala głupoty, w której tracisz swój indywidualizm i własną tożsamość.

    Dlatego jedno "lubię cię za to, że jesteś sobą", jest dla mnie więcej warte niż 1000 "lubię cię" kiedy dostosowujemy się do czyichś wymagań.


    Strasznie ciężki temat, który podsumuję cytatem: "Mamusię oszukasz, tatusia oszukasz, ale życia nie oszukasz" Laska z 'Chłopaki nie płaczą'. ;)

    Pozdrawiam
    J.

    OdpowiedzUsuń