niedziela, 5 października 2014

Do pragnienia.

Całkiem dobrze idzie mi nieściąganie książki z półki pozycji zakazanych.

Książki ze zbioru na literkę P.

P jak Pragnienie.

Ale potem przychodzi taki wieczór,

Taki wieczór jak wczorajszy.

Kiedy ocieka się seksem.

Zakładasz podarte jeansy.

Seks wylewa się z rozdartej przestrzeni twojego kolana i uda.

Czujesz się dobrze w swojej skórze.

Zapomniałaś jak może się ona komuś podobać.

Nagle stajesz się atrakcyjna dla całego towarzystwa.

Starego i nowego.

Wyświetlają Cię na pulpicie własnych zapomnianych pragnień.

Wrócą do swoich sypialni i partnerów i pewnie będą wylewać seks z siebie.

Ja nie. Ale nie szkodzi.

Wychodzę do łazienki. Przeglądam się w całości w dużym lustrze.

Podarte jeansy, zadziornie wystająca koszulka ze spodni,

Wyzywająca burza włosów,

Pasek wołający o rozpięcie,

Bluzka odsłaniająca całe plecy,

Przód zostawiający miejsce dla wyobraźni,

I te rozdarte jeansy,

Rozdzierają mnie i towarzystwo od środka.

W dłoniach wytrawne czerwona wina dla kobiet,

Wódka dla mężczyzn.

Przełykamy w gardłach litry niewymownego pożądania.

Nagle przybiera ono słowną formę.

„Chcemy Cię w trójkącie”.

Wybacz kolego, lubię tylko dwa kąty.

Ty odpadasz z równania.

Masz podstawową i fundamentalną wadę anatomiczną

dyskwalifikującą cię na starcie wyścigu pragnień;)

Wieczór, kiedy jesteś na językach wszystkich.

Kiedy stajesz się obiektem nie tylko rozmów, ale widzisz,

ociekasz tą świadomością,

Że obiektem również fantazji.

Każdemu przydaje się czasem taki wieczór.

Odkurzenia pragnień swoich i cudzych.

Odwoził mnie do domu trójkąt.

Oboje wysiedli z samochodu by mnie pożegnać.

Wylewnie.

Ja do łóżka swojego, oni do swojego.

To był wylewny wieczór.

Zostawiłam go z zadziornym uśmiechem.



A Wam daję znów do myślenia.


Do pragnienia.


1 komentarz:

  1. Hmm...ja też mam tę wadę anatomiczną...niestety:) Jak widzę niestety...

    OdpowiedzUsuń