czwartek, 20 września 2012

Muzyka zwana pożądaniem...


Człowiek z natury jest istotą wstydliwą. Seksuolodzy i psychoanalitycy dawno temu zidentyfikowali zakorzeniony w nas kompleks winy i wstydu. W końcu od zarania dziejów prymitywni ludzi czuli potrzeby zakrywania swoich genitaliów przeróżnymi roślinami. Nie dziwię się, że ze wstydu nie wyrośliśmy, bo każdy go szczyptę potrzebuje, ale po co tyle w nas winy? Zwłaszcza winy odczuwanej potrzebą odczuwania przyjemności jakichkolwiek, nie tylko cielesnych. Boimy się poprosić o spontaniczne gesty, częstsze spotkania, bo wstyd nam, że tęsknimy bardziej niż druga strona. Wstydzimy się potrzebować, chcieć. Bezwstydne pragnienie to dla wielu z nas zapomniane pojęcie, a właściwie nigdy nie wcielony w życie frazes, fantazja schowana na pustym regale świadomości , nigdy nie mająca szansy ujścia. Jak wielu z nas czuję skrępowanie przed okazaniem, że mamy przysłowiową „ochotę”.
Powiedzieć „mam ochotę na seks” wydaje się zbyt mechaniczne, proste, szczere, dlatego każdy z nas „uzbroił” się w listę znaków sygnalizujących ochotę na seks. Nasze „okrzyki godowe” mogą się zacząć już przy przemiłym przywitaniu w drzwiach, obiedzie czy kolacji przygotowanymi ze szczególną uwagą zwróconą na detale, to może być typowo „niedzielno-odświętne” danie w środku tygodnia, podane do stołu jadalnego, a nie przed telewizor, dołożenie gdzieś świeczek, przygotowanie kąpieli – po prostu wszystko co składa się na tzw. „przymilanie się”. Niektórzy nie potrzebują znaków bądź się na nie wysilają i przechodzą od razu do rzeczy. Bo trzeba przyznać, że jednak gra wstępna rozpoczynająca się już przy progu domu potrafi już wzbudzić dreszczyk emocji i podniecenia. Z czasem się rozleniwiamy i zapominamy nawet dać coś z siebie wcześniej, żeby później móc coś dostać w zamian. Nie oszukujmy się, że bywają sytuacje typu „ogoliła nogi, będzie chciała seksu” :).
Umówmy się też, że nie każdy ma swój zestaw „okrzyków godowych”, bo jest wstydliwy i nie wie jak sobie wziąć to, czego pragnie, ale jest to po prostu miłą formą budowania „napięcia”. Przecież nie każdy romantyczny wieczór ma obowiązek skończyć się w łóżku, jednak nie oszukujmy się, że miło jest, gdy takie preludium rytmicznie przechodzi w sferę łóżkową kończąc się jękiem. 
Ja w tej sferze nie czynię z siebie enigmy. Mój alfabet erotyczny łatwo rozkodować. Nie robię romantycznych, smacznych kolacji przypinając im warunek „ale później idziemy do łóżka”. Wystarczy spojrzeć mi w oczy, odczytać język ciała. Jednak nie ukrywam, że najbardziej lubię się nastrajać muzyką. Istnieje muzyka, która sprawia, że mam wrażenie, że dźwięki wypływające z głośnika skraplają się w powietrzu spływając później między moje uda. Bo czym jest seks jak nie częstym tańcem ciał, wymaga dopasowania, rytmicznych, zgodnych ruchów, wsłuchiwania się w dźwięki partnera by wiedzieć czy trzeba przyśpieszyć lub zwolnic tempo. Gdy podczas seksu zamykamy oczy, naszym głównym przewodnikiem stają się uszy i ja te ubóstwiam drażnić dodatkowymi odgłosami z głośnika.
Dla każdego definicja zmysłowej muzyki jest inna. Dla mnie lista jest nieskończona, bezustannie płynna i otwarta. Nie ukrywam, że muzyka R’N’B ze względu na samo posiadanie słowa „rytm” w swojej nazwie wprawia biodra w ruch.


Możemy zacząc powoli, sprawic by czas się wlókł bądź nawet stanął w miejscu. Niech usta wyraźnie zaznaczają swoją obecnośc za uchem, na obojczyku, między piersiami.



Gdy dojdziemy do 58 sekundy złapmy stanowczo za biodra i dodajmy język.


Biodra się uniosą, więc tempo się zmienia, lekko przyspieszamy, biodra przyciągamy do swoich, zatapiamy dłonie we włosach, w rytm skrzypiec wędrujemy dłonią po całym ciele.


Każdy stosunek w pewnym momencie odrywa się od nieśmiałych, delikatnych, powolnych początków, bo pojawia się zniecierpliwienie wynikające z narastającego pożądania.

Przychodzi moment kiedy wijemy się coraz bardziej, ocieramy się intensywniej, przygryzamy wargi, zwilżamy usta, całujemy łapczywiej, ściskamy mocniej...

Paznokcie samoistnie wbijają się w pożądaną skórę, tempo przyspiesza znacznie, pragniemy odważniejszych, głębszych posunięć w łóżku, drobnego pociągnięcia do siebie, za włosy…
Czujecie to? Jesteście ze mną? Znacie muzykę zwaną pożądaniem?
Dla mnie jej królową ostatnio zostaje ona
Zmysłowość w najlepszym wydaniu. Gęsia skórka, ciarki, skroplone pożądanie gwarantowane.


Dziś nie będę Wam życzyć spokojnej nocy…jeśli miałabym wybrac słowo na „s” wybrałabym Soczystej…



17 komentarzy:

  1. Dla mnie zmysłową jest muzyka ... bardzo różna! Wszystko zależy od danej chwili i w danej chwili nastroju i upodobania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacyjny, zmysłowy, soczysty, pobudzający wyobraźnie post. W głowie malują się obrazy... po prostu znakomicie oddane to, co w tym wszystkim jest najpiękniejsze.
    Dziękuję...

    OdpowiedzUsuń
  3. ...chciałbym...wrócę do postu wieczorem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, ten post powstał wieczorem i polecany jest tylko do czytanie o tej porze:)

      Usuń
  4. Podobnie jak Malawiart. Przeczytam ponownie wieczorem.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem jak to się dzieje, ale poruszasz moje czułe punkty szczególnie łącząc muzykę i treść. Wiesz, że w nocy napisałem nowy tekst, i wydaje się całkiem niezły:)))Jutro wezmę go na próbę i zaczniemy pisać muzę...Dzięki,że jesteś...
    PS. Zasnąłem chyba koło czwartej:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piszesz szczerze i otwarcie o seksie, dlatego mam pytanie, może niedyskretne, sorry za szczerość. Jak wygląda seks u lesbijek, bo szczerze mówiąc nie wiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co przepraszac, ale na "niedyskretne" pytania odpowiadam mailowo:) infatuation_junkie@op.pl zatem tam zapraszam:)

      Usuń
  7. Zmysłowa, subtelna i seksowna Jessie Ware...perfekcyjny wybór przy zespoleniu dwóch ciał... Nie wstydźmy się naszych uczuć i pragnień- naprawdę mam zamiar skorzystać z tej rady;)
    Ps. A z tą kawą to nie myśl sobie- słowo się rzekło i nie ma szans byśmy ją wspólnie w końcu kiedyś nie wypiły;> Dziękuję za wiele ciepłych i budujących słów, cieszę się, że się poznałyśmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;* i ja się cieszę Kochana:)I Nie mam zamiaru ani trochę się od kawy wymygiwac!:)) Z rady korzystaj, teraz tym bardziej!;)

      Usuń
  8. A mnie w teście na inteligencję wieloraka najniżej się umiejscowiła inteligencja muzyczna i to się sprawdza niemiłosiernie. Inna rzecz, że Duński na drugim końcu Polski, więc się grzeję herbatą i aspiryną.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzień dobry lub dobry wieczór
    świetnie piszesz z przyjemnością czyta się Twoje posty soczysty i bardzo obrazowy język

    OdpowiedzUsuń
  10. piękna zmysłowa notka z idealnie dobraną muzyka,no może poza tym Arctic Monkey;)
    kilka klipów pożyczę
    :***

    OdpowiedzUsuń