piątek, 7 września 2012

Wypuśc potwora z szafy!?


"Step one: you say " we need to talk..."

Dlaczego człowiek bloguje? Powodów pewnie mnóstwo. Ja zaczęłam, ponieważ za dużo dzieje się we mnie i w świecie zarówno realnym jak i internetowym bym mogła przejść obok tego obojętnie. Za dużo spraw, osób, wydarzeń prowokuje do myślenia, a czasem za mało czasu i osób dookoła, które chciałaby albo, najzwyczajniej w świecie, miały czas to słuchać. Zatem człowiek musiał zacząć to gdzieś spisywać. Jestem osobą, która lubi szperać w sieci poszukując wrażeń, wzruszeń, pełnej gamy emocji i inspiracji. Czasem będzie to krótki filmik, trailer, reklama, film, piosenka, cytat, fotografia. Mogą one poprawić humor, zezłościć, wzruszyć, doprowadzić do łez. Prostolinijność nie jest dla mnie. Dlatego dziś kolejne zdjęcia wprawiły szare komórki w ruch.
Napis „Ludzie nie powinni kiedykolwiek musieć się „ujawniać”, ale jeśli  to wydarzy to będą oni potrzebować od was jednego. Przyjaciela”. Samo nazwanie ujawniania orientacji homoseksualnej „wychodzeniem z szafy” sugeruje, że niektórzy będą chcieli byśmy stamtąd nigdy nie wychodzili i zostali na zawsze. Sugeruje zamknięcie, izolację, samotność, ciemność, przerażenie. Bo przecież w szafie chowają się przed nami wszelkiego rodzaju najstraszniejsze potwory. Osoby homofobiczne często zarzucają nam obnoszenie się ze swoimi uczuciami i wpychanie innym swoich postaw, uczuć, pragnień. Jesteśmy perwersyjni i desperacko pragniemy wyjść z tej szafy i zacząć straszyć niczym jakieś monstrum.  Jednak smutną prawdą jest fakt, że większość nigdy z tej szafy nie wyjdzie przed najważniejszymi osobami w życiu. Większość z nas całe życie będzie siedzieć skulona w kącie ciemnej szafy czując się ciągle niepewną, nieśmiałą dziewczynką, chłopakiem panicznie bojącym się braku akceptacji osób najbliższych. Bo nam nie zależy na opinii publicznej, my pragniemy być kochani przez osoby, które sami kochamy. Większości z nas śnią się koszmary bądź snujemy marzenia na temat rozmowy z matką  czy ojcem, siostrą czy bratem, przyjacielem, przyjaciółką w cztery oczy, w której oświadczamy, że ta moja „koleżanka”, którą tak lubisz jest miłością mojego życia. Mnie osobiście często śni się scena, gdy ze łzami w oczach dopiero na łożu śmierci moich rodziców mówię im, że kochałam nie tak jak tego pragnęli. Oni wtedy spokojnie mówią „córeńko, przecież wiedziałam i kochałam Cię mimo to” bądź alternatywna wersja tego snu „wiedziałam i się za Ciebie wstydziłam. Często jest to sen na jawie, często nie wypowiedziane głośno życzenie. Zatem wiadomość dla tych, co myślą, że uwielbiamy mówić o sobie, kogo kochamy i z kim sypiamy – nie ma nic bardziej wzbudzającego w nas strach i panikę niż moment, gdy decydujemy się powiedzieć komuś o tym jakiej jesteśmy orientacji. Ja sama prowadząc blog otwarcie o tym pisząc i jednocześnie informując o moim zawodzie, obawiam się nie raz, że ktoś użyje tego przeciwko mnie. Boję się, że pewnego dnia pożałuję, że wylazłam z szafy w sieci. Ale potem myślę, że może i to uczyni mnie silniejszą.
„Ujawnienie się to dla mnie czasami proces trwający miesiącami bądź latami. Co gorsze, czasami jest to nigdy nie rozpoczęty proces i zawsze zostanie w zarodku. Są osoby, które poznaję i wiem od razu, że zostaną w moim życiu na dłużej i od razu panicznie się boję momentu kiedy będę chciała im wyjawić kogo kocham. Jest to proces zaczynający się od obserwacji natury tej osoby. Czy jest otwarta, lewicowa czy prawicowa, staroświecka czy postępowa, tolerancyjna czy nie. Sprawdzić to trzeba i na trzeźwo i po pijaku. Sprawdzić ludzką zdolność tej osoby do bycia lojalnym i godnym zaufania. Czy osoba potrafi zatrzymać tajemnicę drugiej osoby dla siebie, czy jest zdolna do empatii i współczucia. Osoba, która z mojego wyznania nie uczyni plotki, bo tak ją ta informacja zaciekawi i zaszokuje, że zapragnie zrobić z tego gorącą informację w pudelkowie każdego miasta. Ja czasami potrzebuję starannie wybrać moment, choć ostatnio uczę się nie planować i robić to spontanicznie. Prawie zawsze na odwagę potrzebuję alkoholu. I powiem Wam jedno, mimo upływu tylu lat, ja ciągle dostaje palpitacji serca, robię się czerwona i panicznie boję się, że zamiast radości na czyjejś twarzy, zobaczę rozczarowanie i zmieszanie. Bo przecież nie oszukujmy się, człowiek czasami dostaję takim spojrzeniem w twarz. Chciałabym nie musieć już nigdy doświadczać tego, gdy widzę, że wyraz twarzy rozmówcy krzyczy negatywne „o mój Boże, nie wierzę…”, a po chwili ten ktoś usilnie stara się sprawić by słowa „no co Ty?!super, możesz mi zaufać…” brzmiały prawdziwie i szczerze. Potem człowiek żałuję, że go podkusiło wyjść z tej szafy. Bo tak, czasami się mylę wierząc w jakąś osobę. Obecnie czaję się od 4 latach by przyznać się koleżance, z którą zależy mi mieć w 100% szczerą relację. Ukrywając kogo kocham to jak ukrywać jedną z najpiękniejszych części siebie. Wychowano mnie w domu pełnym szaf. Każda jest na chowanie innej części siebie. Nie tylko tej homoseksualnej. Gdyby moja siostra zakochałaby się w chłopaku o odmiennym wyznaniu, kolorze skórze czy narodowości, wiem, że doświadczałaby takich samych palpitacji serca przy wyjściu ze swojej „szafy” jak ja.
Gdy decyduję się zerknąć zza drzwi szafy, postanawiam Ciebie poznać, wystawiam jedną nogę nieśmiało, drugą stawiam pewniej, staję przed Tobą wysoko i mówię te słowa „jestem lesbijką”, to uważaj. To znaczy, że najprawdopodobniej Cię kocham i chcę Cię mieć w swoim życiu jako oparcie, przyjaciela. Nie spieprz tego. Nie spieprzajcie tego nikomu, gdy ktoś powierza Wam siebie, bo może się okazać, że straciliście wartościową osobę w swoim życiu.
Bo jestem lesbijką,
Nie jestem chorobą, abominacją, problemem. Nie potrzebuję leczenia, nie potrzebuję pomocy. Nie jestem zmieszana, zdezorientowana, nie jestem grzechem. Jestem Twoją córką, siostrą, przyjaciółką, sąsiadką, pracownikiem, obcym wymijającym Cię na ulicy. Jestem lesbijką i potrzebuję Twojej miłości i byś kochała mnie w ten sam sposób zanim się o tym dowiedziałaś.

23 komentarze:

  1. Hmm...moje zdanie znasz, orientacja seksualna nie może decydować o postrzeganiu drugiej osoby. Ważne jest jakim jesteś człowiekiem, jak odnosisz się do innych, i to co masz w sercu. Jestem nawet pewny że gdyby taka wiadomość dotarła do mnie od którejś z córek potrafiłbym to przyjąć spokojnie i bez niepotrzebnych słów czy gestów. Wolałbym żeby była szczęśliwa z kobietą, niż nieszczęśliwa z facetem. Tak myślę i czuję, a osoby homoseksualne nie robią na mnie żadnego wrażenia póki poza własną sypialnią zachowują się zgodnie z ogólnymi normami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam Twoje znam:)i cieszę się, że jesteś takim tatą. Często pytam się z czego to wynika, bo tu wiek rodzica nie gra roli, bo można mówic, że to kwestia pokolenia, ale znam innych rodziców w wieku moich i nie mają problemu z tym kim jestem, ale może latwo im mówic póki to nie ich dziecko? Ja mimo wszystko uważam, że to kwestia wychowania,a przede wszystkim charakteru, bo nasz charakter może przezwyciężyc wychowanie, bo moją rodzinę wychowano w nietolerancji i częsc mojego rodzeństwa mnie akceptuje, a częśc nie chce nigdy o tym słyszec i mówic.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Podpisuję się pod zdaniem Malawiarta. Moje zdanie też zresztą znasz. Dla mnie ta szafa nie istnieje. I równie dobrze mogłabym i ja tam wejść. Żeby dotrzymać Tobie towarzystwa. Zastanawiałam się też co bym zrobiła, gdyby któreś z moich dzieci było homoseksualne. Nic bym nie zrobiła. Jedynie wspierałabym je i kochała niezmiennie.
    Ciągle gotuje się we mnie, kiedy człowieka ocenia się po tym z kim śpi.
    Ach, pogadałabym sobie z kimś o tym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra z Ciebie mama,wiesz?:)
      Co do pogadania, mojego Facebooka przecież znasz, napisz tam,a stamtąd prosto droga do pogaduszek:)

      Usuń
  3. Wyjście z szafy chociażby do wirtualnego świata chociaż troszkę ukoi Twój niepokój w świecie realnym. Już po tym kroku uważam Cię za odważną osobę, która nieuleczalnym homofobom spędziła sen z powiek. A co ze światem realnym? Tak naprawdę ze swoimi wszelakimi tajemnicami prawie wszyscy chowamy się w takiej szafie. Ty chcesz z niej wyjść, a wielu z nas niestety nigdy się na taki zamiar nie zdobędzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, tak jak pisałam każdy z nas wychowuje się w domu z pewnego rodzaju szafami, można w nich schowac właściwie wszystko, bo wszyscy mamy sekrety. Można by jedynie uczynic to wyjście z szafy mniej traumatycznym, a o to niestety trudno.

      Usuń
  4. Każdy - no może prawie każdy - ma jakąś tam swoją szafę, w której próbuje coś ukryć czasem z lepszym lub z gorszym skutkiem. Ogromnej odwagi potrzeba by ją otworzyć, uchylić. Niestety w naszym społeczeństwie brak tolerancji na jakąkolwiek "inność" jest porażający. O ile kwestie związane z kolorem skóry, czy też wyznaniem, inwalidztwem są traktowane jako coś na co nie zawsze ma wpływ dana osoba, o tyle kwestia orientacji seksualnej traktowana u nas jest o wiele gorzej. W naszym kraju sama seksualność, jest tematem tabu, a co dopiero mówić o innej orientacji. Nawet się pewnie nie domyślam jak wiele odwagi Cię to kosztuje. Fakt, że próbujesz, chociaż w niektórych przypadkach udowadnia jak silną jesteś osobą - chociaż pewnie sobie z tego nie do końca zdajesz sprawę. Życzę zarówno Tobie jak i sobie tego, żebyśmy doczekali takich chwil, w których społeczeństwo, oswoi się z faktem iż jesteśmy inni, nie znaczy że gorsi czy lepsi. Każdy jest inny i każdy zasługuje na szacunek i szczęście. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  5. To znaczy, że Twoi rodzice nie wiedzą, że jesteś lesbijką? Jak i kiedy chcesz im powiedzieć o tym? Myślę, że powinni wiedzieć, bo może liczą na to, że doczekają się ślubu córki i wnuków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę Cię:)mam spełniac ich oczekiwania całe życie i sen z powiek ma mi spędzac to, że chcą wnuka? Twoja wypowiedź zabrzmiała homofobicznie czy mi się wydaje?

      Nie mieliśmy nigdy oficjalnej rozmowy, ale wiadomo, że się domyślają, bo w tym wieku byc i nigdy faceta do domu nie przyprowadzic, a same dziewczyny to by trzeba by było byc ślepym;) o tym się po prostu nie mówi głośno, bo lepiej temu w szafie, bo co by ludzie powiedzieli? tak myślą moi rodzice.

      Usuń
    2. Czyli rodzice domyślają się, ale nie mówią tego głośno.
      Odbijając piłeczkę - Twoja wypowiedź zabrzmiała heterofobicznie. Wymagasz tolerancji dla siebie, to bądź także tolerancyjna dla innych i ich poglądów.

      Usuń
    3. Oczywiście, odbijajmy piłeczkę, bo to takie dojrzałe i podpisanie się anonimowo "czytelnik" również:) A moja wypowiedź była odpowiedzią na anonimowy atak i jak widac słuszny, bo od razu wyczuc, że nie przyszedłeś/przyszłaś tu z przyjaznymi zamiarami.
      Ale oceniaj mnie do woli,bo wszyscy znają mnie lepiej niż ja tylko dlatego, że piszę o byciu lesbijką, jestem przyzwyczajona:)
      Pozdrawiam.

      Usuń
    4. Ależ jesteś dziecinna. :) Jeżeli podpiszę się Jacek to już nie będę dla Ciebie anonimowy?

      Usuń
    5. Każdy ma prawo do własnego zdania, poglądu, nawet nienawiści i ja na swoim blogu takich osób nie blokuje, nie usuwam, nie ukrywam.
      Dialogu tu żadnego nie ma, więc żegnam homofoba.

      Usuń
    6. Widzę, że masz nawyk nazywania każdego, kto ma inne zdanie niż Ty, homofobem. :) A gdzie Twoja tolerancja dla moich poglądów?

      Usuń
    7. ale czy ja nie toleruję Twoich poglądów? Ty przyszedłeś ocenic mnie, więc i ja robię to samo, skoro mam do tego takie samo prawo jak Ty?i właściwie jakie są Twoje poglądy i zdanie, bo nie za bardzo je tu zaprezentowałeś oprócz tego, że Twoim zdaniem powinnam powiedziec rodzicom, bo oczekuje się ode mnie bycia żoną i matką?Mówisz to zresztą jakby to było takie prosto i jakbyś nie przeczytał notki uważnie.

      I tak z czystej ciekawości, bez złośliwości. Co Cię tu przywiodło i dlaczego tu wracasz dalej to ciągnąc i próbowac mnie z równowagi wyprowadzic? Malawiart i jego notka?bo jak On jest kochany, to nie wiem czemu, często się zdarza, że osoby od niego mnie atakują?
      Czy sprawia Ci to przyjemnośc i czujesz wyższośc?
      Pytam serio, bo zawsze mnie to ciekawiło, a nikt mi nie chce odpowiedziec, może będziesz pierwszy?

      Usuń
  6. Każdy ma taką szafę, z której czasem boi się wyjść do życzliwych ludzi. Wiem jednak, że są osoby, które siedzą w niej głębiej, bojąc się, że ci życzliwi chwycą za kamień i rzucą w imię jedynie słusznych wizerunków.
    Co do epatowania swoją seksualnością natomiast, ja w ogóle jestem zwolenniczką intymności i nie jest dla mnie istotna orientacja, zwyczajnie nie lubię, kiedy ktoś mnie zaprasza do swojej sypialni i każe patrzeć. Ale to tak ogólnie, nie bezpośrednio do Twojej notki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem Kochana, wiele osób nie lubi rozmawiac lub upubliczniac swojej seksualności. Bawi mnie jednak fakt, że ja pisząc tak niewinną notkę jak tą, która mówi o przyznawaniu się komuś do pewnego faktu zwiazanego z własnym życiem i o tym jakie to może byc cenne, niektórzy tu wchodząc wezmą to jako obnoszenie się z moją seksualnością i własnie włażenie im do sypialni z moją dziewczyną i zmuszenie ich by patrzyli:)
      W którym zdaniu to robię, nie wiem, bo to nie pierwsza notka, po której pojawią się niezbyt przychylne komentarze:)
      Ale każdy ma prawo do swojej interpretacji i poglądów:)

      Usuń
    2. A jest rzeciwnie przecież: tutaj, czyli na blogu, to my wchodzimy do twojej sypialni, często niezaproszeni, bo przecież blog otwarty jest, więc ja tu zmuszania nie widzę. Wolnoć Tomku w swoim domku: nie chcemy pod Waszym łóżkiem być, klikamy iks i już nas nie ma.

      Usuń
    3. Inaczej bym tego Kochana nie ujęła. Nikogo nie zmuszam, każdy dokonuje wyboru tutaj wchodząc, nikogo nie zapraszam ani też nie wypraszam:)

      Usuń
  7. Wielu ludzi w naszym kraju ma nadal taki utrwalony szablon myślenia - jeśli ktoś akceptuje np.ludzi o odmiennej orientacji seksualnej to znaczy, że sam/sama taki/a jest...I właśnie wielu ludzi nie przyznaje się do tego, że jest wyrozumiała w stosunku do homoseksualizmu, bo boją się odrzucenia (mimo tego iż sami są całkowicie heteroseksualni) ; a wielu też ulega napływom większości i przez to zaczynają mieć wrogi stosunek do gejów i lesbijek...Niestety, wpływ środowiska często bywa duży - zwłaszcza na słabe jednostki....A poza tym nasze społeczeństwo nadal mało wie na temat AIDS i niestety, ale dużo osób łączy homoseksualizm właśnie z HIV czy AIDS...Brak tolerancji to nic innego, jak niewiedza...A jeśli dla kogoś coś jest obce, nieznane to się tego boi; a jak się czegoś boi to naturalną rzeczą jest, że się przed tym broni i nie chce by go tego typu zjawisko, że tak powiem nękało....''uczestniczyło'' w jakiś sposób w jego życiu....
    Osobiście uważam, że ludzie homoseksualni są tacy sami, jak heteroseksualni...tak samo potrzebują zrozumienia, akceptacji, wsparcia, szacunku i miłości -zwłaszcza od tych najbliższych osób....
    Tolerancja w naszym kraju to obce, niezrozumiałe słowo i myślę, że nasze społeczeństwo jeszcze długo będzie musiało ''dojrzewać'' do tego, aby zaakceptować to, że ktoś jest np.odmiennej orientacji...Pozdrawiam i życzę większej odwagi wychodzenia z tej swojej szafy, bo to jest najlepszy sprawdzian na przekonanie się, jak bardzo bliskim osobom zależy na nas.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezmiernie, ogromnie i ciepło Tobie dziękuję, że w ani jednym zdaniu nie odniosłaś się do sfery łózkowej, która w tej notce jest totalnie nieobecna. Dobrze zrozumiałaś to, że jest ona zwykłym wołaniem o miłośc najbliższych i strachem przed jej utratą..dlatego, jeszcze raz, dziękuję:)

      Usuń
  8. Dla mnie liczy się CZŁOWIEK, jaki jest wewnątrz...
    G... interesuje mnie wyznanie, kolor skóry, czy orientacja seksualna... . I nadziwić się że...
    Ale każdy m z nas ma taką swoją szafę. Niestety! A w tej szafie maski...
    I ostrożnie wychyla głowę ze swej szafy. Boi się,by"życzliwi" walczący o "tolerancję" "chrześcijanie" - nie obcięli jej, bodź nie obrzucili kamieniami.
    Trzymaj się. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń