Dlaczego dzisiejszy świat jest
tak zajęty wyglądem , że otacza nas narzuconymi normami piękna przez które
zaczynamy sobą gardzić, bo czyż to nie chore by nawet piękne kobiety czuły się
brzydkie?
Nawet piękno dziś traci na
wartości, potem walą się ekonomie, waluty, rynek pracy i wartość studiów, na
które się nas posyła bądź posyłamy siebie.
Dziś cały dzień po pracy
spędziłam na łóżku by uśmierzyć ból mięśni spowodowany żmudną pracą przez długi
weekend przy remontowaniu sypialni moich rodziców, co powinno przysporzyć mi
powodów do dumy ze względu na pracę fizyczną, którą wykonałam, czy satysfakcję
mojej mamy czy też bezinteresowną pomoc jaką zaoferowałam bliskiemu.
Ale siedzę tu i czuję do siebie
wstręt. Czuję się obleśnie. Myślę, że nie taką chcą mnie ludzie widzieć. Nie z
takim nastrojem. Chowam się za laptopem i kolejną notką więc.
Dlaczego nie tylko media, ale
wychowuje się tak wiele dzieci bez wiary we własne siły. Dlaczego więcej się
nas karci niż chwali? Przecież nie każde dziecko potrafi to znieść i wynieść z
tego siłę na dorosłe życie. Nie każda zasada aplikuje się do wszystkich.
Dlaczego czułam takie poczucie
winy by zamówić sobie Fast fooda na którego najzwyczajniej w świecie miałam
ochotę. Dlaczego ważniejsza była myśl,
że urośnie mi brzuch? Obejrzałam film, w którym pokazano typowo
amerykański bar przydrożny i zapragnęłam frytek i hamburgera i biłam się 5
godzin z tym pragnieniem aż poległam. Potem przeniosłam się do średniowiecza i
miałam niepohamowaną ochotę na wykwintny ser i przepyszne czerwone wino do
tego. W końcu wylądowałam ze stertą frytek i kurczakburgerem w łóżku. Co za
zdrada i nieudany romans!
Dlaczego czasami czuję się
najgorszą osobą na świecie?
Dlaczego całe życie trzeba przejść
na porządnym wdechu, bo boimy się krytyki innych? By nie pokazać rosnącego
brzucha, wdech by zatrzymać nerwy, wdech by nie wypowiedzieć na głos prawdy.
Dlaczego istnieją okropne
choroby? Czy to kara natury, karma na nas się odbijająca za to jak nie dbamy o
siebie i środowisko? Dlaczego tak cierpimy? Czy człowiek nie czasami częściej
się smuci niż czuje radośnie podczas swojego życia? Dlaczego dzieci przeżywają
swoich rodziców, bądź rodzice swoje dzieci? Dlaczego musimy umierać? Tak się
boję, że wszystko może po prostu zniknąć.
Tyle tych DLACZEGO w mojej głowie
dziś krąży, że połowa która przed chwilą we mnie siedziała gdzieś uciekła.
A może to DLATEGO, pms po prostu.
Gdybym miała językiem angielskim wyrazić
dziś swoje uczucia to byłyby to słowa: morbid, self-loathing, stream of
consciousness.
To woła o smutny głos. A zatem:
Och widzę,że kogoś dopadła chandra. Głowa do góry! Piękno moja kochana nosisz w sobie,i uwierz mi są tacy, którzy je dostrzegają...A co do szybkiego jedzenia, to jako fachowiec powiem Ci, że one wcale nie jest takie szkodliwe jak się je opisuje, oczywiście w rozsądnych ilościach,i nawet szefowie dobrych restauracji odwiedzają fast foody kiedy mają na to ochotę:)Ściskam ciepło i pozostaję przy Tobie z dobrymi myślami:)
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że tylko ja jestem mistrzynią w zadawaniu pytań: dlaczego? Pod Twoim postem też mogę się podpisać. Czasami dopada mnie nadwrażliwość i postrzegam pewne sprawy głębiej i dalej, a potem denerwuje się sama na siebie, że mimo iż nie chce widzę drugie dno. Napisałaś:"dlaczego czasami czuję się najgorszą osobą na świecie?". To stwierdzenie, akurat nie jest mi obce...
OdpowiedzUsuńNie masz pojęcia jak ważne jest usłyszec od kogoś, że boryka się z tym samym...dziękuję ;*
UsuńPodczytuję Twojego bloga od jakiegoś czasu. Sam już nie pamiętam od jakiego. Jeszcze na onecie. I tak myślę sobie, że warto zaglądać tu częściej.
OdpowiedzUsuńPiszesz ciekawie i pokazujesz świat w sposób dla inny niż widzę go sam. Mogę poznać inny sposób postrzegania tej samej rzeczywistości.
Pozwolę sobie na umieszczenie Twojego bloga w mojej linkowni.
Do siebie w wolnych chwilach też zapraszam.
http://leslie-warszawski.blog.pl/
Mój obecny blog ma baaardzo krótki staż, bo po wyniesieniu się z onetu nie przeniosłem postów. Ale do link do niego jest na stronie.
Pozdrawiam i zapraszam
Wyczuwam na odległość samobiczowanie... Kochana, co się dzieje? Czemu tak?
OdpowiedzUsuńa sama chciałabym to wiedziec..miewam tak od czasu do czasu. Jak koleżanka do wyżej napisała, czasami odczuwa się zbyt głęboko i życie boli bardziej. Ja sama siebie "bolę" bardziej. a może to po prostu PMS;)
UsuńRozwój techniki, dążenie do jakiegokolwiek ideału, przenoszenie sie ze wsi do miast... szukaj tysięcy powodów. Ludzie "ładni" mają w życiu łatwiej. Ludzie od razu podchodzą do nich uprzejmiej, lepiej ich traktują, są bardziej rozchwytywani... po prostu - z górki.
OdpowiedzUsuńZnam kobiety, które nie przejmują się wyglądem, są wręcz otyłe, ale zadowolone z siebie. Każdy sam decyduje, czy chce dbać o swój wygląd czy nie, przede wszystkim dla własnego samopoczucia i zdrowia.
OdpowiedzUsuńczysta krew dzisiaj:)
OdpowiedzUsuńCzasem też tak mam, ale, na szczęście moje i świata wokół, częściej myślę sobie, że przynajmniej umrę niechuda i niepiękna ale szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuń