Jak poskładać połamane skrzydła?
Jak je znów rozłożyć i polecieć w głąb siebie?
Przebić się nimi przez mur samotności,
Uśmiechnąć się w tłumie odosobnienia.
Łykam chwile ogromnymi haustami powietrza.
To ten moment, gdy dziecko uśmiecha się na twój widok
To ta chwila, gdy obserwujesz swoje najlepsze przyjaciółki
I wypełnia cię po brzegi ciebie duma z tego, jakimi
cudownymi matkami się stały.
To ta radość na widok wytęsknionego przyjaciela
Rozmowy do białego rana o wszystkim i niczym
To smak dobrego jedzenia w doborowym towarzystwie
Łaskotanie kuszącego alkoholu po podniebieniu
To wiatr we włosach przy spuszczonych szybach samochodu
To bezwarunkowa miłość zwierzaka.
Koniec z kontaktem z wiecznym biurem odroczeń.
Odroczeń spotkań cennych i rozmów ważnych.
Mam dość pisania odwołań.
Mam dość czucia się jak bezpański pies,
Który cieszy się na ochłapy czułości przemycone między
wierszami.
Zasługuję na złożone zdania,
Bezpośrednie spojrzenia w oczy,
Namiętne pocałunki
Dłuższe przytulenie
Rozłożenie skrzydeł
Nie poklepanie po grzbiecie,
Ale otwarte ramiona wyciskające mnie na zewnątrz, a nie
tłumiącą w zarodku.
Chcę znów mieć skrzydła i nie myślec o tym, gdzie mnie
poniosą.
Włączam autopilota.
Nic tak mnie ostatnio nie uspokaja jak muzyka z filmu "Gwiazd naszych wina".
i niewinne istoty jak ten mały koleżka :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz