czwartek, 6 grudnia 2012

Sezon Oscarowy cząs zacząc!


Jako prezent Mikołajkowy mam nadzieję, że zainspiruję Was filmowo:)

Wyrażam się wiele razy i otwieram przed Wami nie tylko słowami, ale i muzyką. Chciałabym na siebie móc też powiedzieć ‘kinomaniak’, ale wiem, że do takiego prawdziwego to mi ciągle daleko, bo za mało czasu i pieniędzy człowiek ma. Jeden film tak jak jedna piosenka potrafi mnie wzbogacić, zalać gamą przeróżnych uczuć i siedzieć we mnie przez długi czas. Ostatnio czas pozwala tylko na szybkie pożeranie seriali, że prawie zapomniałam jak uwielbiam przeszukiwać trailery w poszukiwaniu kinematograficznych perełek, które mogą przeszyć ciało i duszę. Zbliża się sezon Oscarowy, a kto mnie zna wie, że go kocham i tradycją uczyniłam obejrzenie każdego nominowanego filmu przed galą. Choć co roku, przyznaję, nagrody te spadają coraz niżej i są przewidywalne, to lubię jednak stawiać na swoich i typować trafnie. Zatem wybrałam listę 10 filmów, które wytwórnie wysłały do członków Akademii jako potencjalnych nominowanych w nadchodzącym roku i możecie być pewni, że obejrzę je z zainteresowaniem i zapartym tchem.


Akademia zawsze stawia na film oparty na portrecie wielkiej postaci historycznej tak jak była to Meryl Streep jako Margaret Thatcher, Colin Firth jako król Jerzy VI czy Hellen Mirren jako królowa Elżbieta. I ja wcale tutaj nie wybrzydzam, bo są to zazwyczaj postacie wybitne i takie samo jest aktorstwo. W tym roku będzie to „Hyde Park on Hudson”, czyli historia romansu Franklina Delano Roosevelta (grany przez Bill’a Murray i czuję nominację w powietrzu) i jego dalekiej kuzynki Margaret Suckley (Laura Linney, która kocham!)kiedy to w  1939 roku miała miejsce pierwsza w historii wizyta brytyjskiego monarchy w Stanach Zjednoczonych. Premiera w Polsce 1 lutego 2013.


„On The Road”, polskie „W drodze” miało premierę już 14 września z wielkim wyczekiwaniem. Film na podstawie autobiograficznej książki Jacka Kerouaca o tym samym tytule  bazuje na spontanicznych podróżach Kerouaca oraz jego przyjaciół przez całe Stany. Uważana jest za manifest ruchu Beat Generation, który pojawił się w latach 50. XX wieku. Kolejny typ filmu zawsze typowany przez Akademię to taki poruszający historię jakiegoś artysty, czy to starego muzyka country, czy alkoholika, czy jak tutaj pisarza. Występujący tu aktor Sam Riley dał już popisowy numer grając wokalistę Joy Division w 2007 w filmie „Control” (gorąco polecam), więc i tutaj plejada zapowiada się wyśmienita. Gra również Kristen Stewart, której nie dam sobie popsuć rolą w „Zmierzchu”, bo na szczęście znałam ją na długo przed z o wiele ambitniejszych ról i taka  w mojej głowie pozostanie.
Do obejrzenia i przeczytania zachęca cytat „Przez całe życie snuję się za fascynującymi mnie ludźmi, bo dla mnie prawdziwymi ludźmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy, szałem pożądania, pragnący wszystkiego naraz, ci co nigdy nie ziewają, nie plotą głupstw, ale płoną, płoną, płoną jak sztuczne ognie eksplodujące na tle gwiazd.”
Książka powstała ponoć w niespełna 3 miesiące, taką wenę miał Jack po podróżowaniu z nimi, ale opublikować jej bał się każdy przez kolejne 5 lat.


„A late quartet” (ciekawa jestem tłumaczenia na polski tego filmuJ) to będzie popis kunsztu muzycznego jak i aktorskiego. Patrząc na Philipa Seymoura Hoffmana, Christophera Walkena (czuję kolejną nominację), Catherine Keener oraz Imogen Poots liczę na popisowe występy całej czwórki. Lubię filmy, na których ma się wrażenie, że siedzi się na najlepszej sztuce teatralnej ze względu na wyśmienitą grę aktorów. To będzie film trudny, ciężki, zadający brutalne pytania, a ja takie ubóstwiam. Opowiada o członkach kwartetu smyczkowego znanego na całym świecie, którzy muszą wspólnie zmierzyć się ze śmiercią, walczącymi ze sobą ego oraz niepohamowaną żądzą.


“The Eye of the storm” to film podobny do powyższego ze względu na silne osobowości tam występujące jak i legendy kina. Główna bohaterka Elizabeth Hunter kontroluje w swoim życiu wszystko – społeczeństwo, swój personel oraz dzieci. Jednak teraz jej niegdysiejsze piękno zadecyduje o tym kiedy zechce umrzeć.  Geoffrey Rush, Charlotte Rampling oraz Judy Davis w rolach głównych zapewniają genialną rozrywkę jak i napięcie. Film miał premierę w USA 7 września 2012r.


Operacja Argo to kolejny film w reżyserii Ben’a Afflecka opowiadający o prawdziwych wydarzeniach podczas tajnej operacji ratowania sześciu amerykańskich zakładników porwanych w Teheranie w 1979 roku. Premiera w Polsce miała miejsce 30 listopada 2012. Akademia zawsze również wybiera przynajmniej jeden film akcji poruszający ciężkie tematy polityczne bądź wojenne. Odkąd obejrzałam „Gdzie jesteś Amando?” Ben’a Affleck’a i filmem się zachwyciłam zawsze oglądam każdy jego twór.


„The perks of being a wallflower” to historia 15-letniego Charliego (Logan Lerman), naiwnego outsidera, przeżywającego pierwszą miłość (Emma Watson), samobójstwo swego najlepszego przyjaciela oraz własną chorobę psychiczną. Usilnie stara się znaleźć grupę społeczną, do której by pasował. Pod swoje "skrzydła" biorą go dwaj starsi koledzy, którzy wprowadzą go do "normalnego" świata. Po „Juno” Akademia zaczęła coraz częściej brać pod swoje skrzydła również filmy prezentujące problemy młodych. Myślę, że ze względu na temat i aktorów ktoś dobrze wybrał wysyłając ten film jako kandydata do nominacji.
Szczególnie jednak liczę tutaj na kreację Ezry Miller’a po jego głośnej i rewelacyjnej roli w „Musimy porozmawiać o Kevinie”, ponieważ ten film i jego rola prześladują mnie do dziś. Dosłownie prześladują, bo zagrać tak mrocznie to mało kto potrafi. Wracając jednak do filmu, gra on tutaj postać totalnie przeciwną, wariata biorącego życie pełnymi garściami, a ja lubię oglądać paradoksy.


„Smashed” to reprezentant kina niezależnego wysłany do Akademii już po nagrodzie specjalnej Jury na festiwalu w Sundance (który również uwielbiam) I Toronto. Opowiada historię małżeństwa, którego więź opiera się na wspólnej  i chorej miłości do alkoholu. Ich małżeństwo będzie musiało przejść poważny test w momencie, gdy żona zdecyduje się w końcu wytrzeźwieć. Dlaczego ten film obejrzę? Bo sądzę, że będzie to ciekawe, choć zapewne psychicznie  meczące, studium toksycznego związku i jego otoczenia z silnym morałem, i na ten będę czekać. 

The Impossible, polskie “Niemożliwe”, które będzie miało premierę w Polsce 25 stycznia 2013 to niezwykle poruszająca i nakręcona z ogromnym rozmachem historia rodziny, która przeżyła tsunami 2004 roku – jeden z największych kataklizmów naszych czasów. Film oparty na faktach, inspirowany jest historią hiszpańskiej rodziny choć tutaj gra ją rodzina pochodząca z Wielkiej Brytanii. Film tuż po premierze okazał się w Hiszpanii wielkim hitem zdobywając pierwsze miejsce w rankingach pierwszych pokazów.
Ten film pokazuje Wam jako ostatni nie bez powodu. Na samym jego trailerze zużyłam chusteczkę na łzy. Kocham historie oparte na faktach. Niektórzy mogą powiedzieć, że zrobili z tego typową opowiastkę hollywoodzką z inspirującym zakończenie, bo tak jest i było, więc po co zmieniac fakty? Jednak człowiek czasami takich historii w swoich życiu potrzebuje. Potrzebuje wiedzieć, że niemożliwe może stać się możliwe. Taki film, taka historia mogą nam w tym pomóc, mogą nam przypomnieć. Dlatego na ten film na pewno pójdę do kina.

Na co Wy się wybierzecie? Ze mną wirtualnie bądź sami?:)


5 komentarzy:

  1. "Niemożliwe"- dla mnie najwyżej na liście filmów, które koniecznie trzeba zobaczyć. Masz rację, sam trailer niesamowicie poruszający...

    OdpowiedzUsuń
  2. No przedstawiłaś naprawdę ciekawe propozycje. Po Twoich opisach każdy film zasługuje na moją uwagę. Teraz tylko czas potrzebny. Tyle to zaległości mam w oglądaniu, że po prostu nie wiem od czego zacząć. Ale przynajmniej wiem czego szukać :) Dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybór i opis ciekawe. Dla mnie, miłośnika komedii, Oscary to takie nieciekawe zjawisko. Nie ma zbyt wielu uznanych i nagrodzonych komedii. Śmieszne nie znaczy bezwartosciowe.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Swego czasu też mnie Oscary kręciły, teraz w ogóle nie wiem, kto je zgarnia i za co. Z powyższych wybierałam się na "W drodze", ale chyba go grali w moim kinie góra tydzień, bo kiedy już się zebrałam, film zdjęto.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam po odbiór nagrody:)

    OdpowiedzUsuń