środa, 1 lutego 2012

nic dwa razy.


Musi być do wyboru,
Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło.
To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.
Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,
Czarne, wesołe, bez powodu pełne łez.
Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie.
Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.
Naiwna, ale najlepiej doradzi.
Słaba, ale udźwignie.
Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała.
Czyta Jaspera i pisma kobiece.
Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.
Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.
Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,
własne pieniądze na podróż daleką i długą,
tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.
Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.
Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.
Albo go kocha albo się uparła.
Na dobre, na niedobre i na litość boską.

Kto lepiej sportretował kobietęniż Wisława Szymborska w tym wierszu?
Kto lepiej wyłowywał słowem gamęuczuc, nawet łez, gdy czytałam jej wiersz "Jeszcze" dedykowany ofiaromHolocaustu? Gdy dziś do niego wracam, sama prawie słyszę tę przerażającą ciszęw wagonach... Bo "Tak to, tak, stuka koło. Las bez polan.Tak to, tak.Lasem jedzie transport wołań. Tak to, tak. Obudzona w nocy słyszę. tak to, tak,łomotanie ciszy w ciszę."
 
Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.

Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.

Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?

Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
Miniesz - a więc to jest piękne.

Uśmiechnięci, współobjęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.

Banalnie umieszczac jej nasłynniejszy wiersz, ale tak właśnie czuję. Tak jak nic dwa razy się nie zdarza, tak nie będzie drugiej takiej polskiej pisarki. Sam jej widok wywoływał chyba w każdym z nas ciepło, a jej słowa ujęte w wierszach ujmowały zobojętniałe serca. Była dumą Polaków i nadal nią będzie. Symbolem ,autorytetem. I chyba to tak smuci, że kolejny ważny autorytet od nas odszedł..."Spróbujemy szukac zgody, choc różnimy się od siebie" - te słowa jejautorstwa wydają się byc idealną puentą moich wierzeń i starań. Godzic się mimo różnic, bez agresji, za pomocą dialogu. Wisława Szymborska zapewne była czymświęcej niż pisarką. Dla mnie była symbolem przemijających wartości, którychnadzieja na odzyskanie w polskim społeczeństwa ulatuje jeszcze dalej, gdywłaśnie usłyszałam o Jej śmierci. Naprawdę mam nadzieję, że będzie spoczywac wspokoju, a pamięc, szacunek do Jej osoby i twórczości i wartości jakie próbowała Nam przekazac nigdy nie przeminą...kończąc trzykropkiem zostawiającym miejsce na Wasze odczucia i smutek...

"Tu leży staroświecka jak przecinek
autorka paru wierszy. Wieczny odpoczynek
raczyła dać jej ziemia, pomimo że trup
nie należał do żadnej z literackich grup.
Ale też nic lepszego nie ma na mogile
oprócz tej rymowanki, łopianu i sowy,
Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy
i nad losem Szymborskiej podumaj przez chwilę"
a więc...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz