poniedziałek, 19 października 2015

Z serii: Książka, która nigdy nie przestanie cię prześladować.

Ponad 520 stron w niespełna trzy dni. Stron porażającej lektury, która zakrawa na pewną dozę sadomasochizmu, ponieważ czytając ją czułam, że świadomie robię sobie psychiczną krzywdę. Nie będę wspominać o treści książki, bo ona chyba jest jasna, ale o odczuciach i jak zawsze kunszcie pisarskim autorki. 

Aktywnie recenzuję przeczytanie książki na portalu lubimyczytac.pl, ale z Wami nie zawsze dzielę się wszystkim, co przeczytam, ponieważ, no cóż, zrobiłby się wtedy z tego blog książkowy;) Ale czasami, muszę, po prostu muszę „wyrzucić” z siebie książkę, bo inaczej zalegnie we mnie za mocno i nigdy się po niej nie otrząsnę do końca. Podobnie miałam po lekturze „Najgorszy człowiek na świecie” Małgorzaty Halber.

Czas na „Jeden z nas. Opowieść o Norwegii” Asne Seierstad, która w swojej obszernej karierze autorki literatury faktu wzięła się za zrelacjonowanie tego najgorszego faktu dla swojej ojczyzny – zamordowania przez Andersa Breivika 77 osób 22 lipca 2011 roku i ranienia dotkliwie kolejnych 33.

I wahanie jak tu ocenić tę książkę? Jak oddzielić emocje od oceny i ich nie wymieszać, bo jednocześnie mam ochotę tę książkę odłożyć i nigdy po nią już nie sięgać, a zarazem wszystkim ją polecać. 

Czytałam jak oszalała, poparzona, jakby każda kartka mnie bolała, zawsze przerażona tym, jaka kolejna odrażająca prawda kryje się na kolejnej stronie tej historii norweskiej tragedii.

Książki czyta się z różnych powodów; najczęściej dla przyjemności, odstresowania, zabicia lub wypełnienia czasu - to na pewno nie jest jedna z tych książek. Czyta się też z ciekawości, chęci poszerzenia wiedzy faktograficznej, ukształtowania poglądów. Z szacunku - i to już bardziej jedna z tych książek. Sama okładka i tytuł są tak sugestywne, narzucają zastanowienie i spojrzenie dookoła siebie i do swoich okien, a jednocześnie można spojrzeć na różne barwy tych okien symbolizujące wykrzykiwane zdanie: Nie wygrałeś Breivik, nadal nie będziemy odtrącać odmienności i tolerancji, a kolory nigdy nie zszarzeją. Równie symboliczna czarna wstążka żałoby na rogu okładki jest skutecznym chwytem hołdującym pamięci umarłych.

Bo ta książka wytacza strasznie ciężkie działa tematyczne i żadna kamizelka kuloodporna nie uchroni nas od dzielonego bólu i łez ofiar i bezsensowności tego feralnego, lipcowego dnia. Tym, że autorka ubarwia wydarzenia osobistymi opowieściami, realistycznymi, brutalnie odwzorowującymi rzeczywistość opisami, kiedy to słyszysz każdy krzyk, wystrzał, błaganie o pomoc, czujesz odłamki pocisków we własnym ciele i widzisz zimny i bezwzględny uśmiech Breivika. Co sprawia, że czujesz, że czytasz wybitny kryminał. Kryminał, który niestety wydarzył się naprawdę. Czytając momentami złościłam się na autorkę na tak osobiste i brutalne obrazy, taką prawie przesadną wnikliwość, ale okazuje się, że każda rodzina ofiar miała wgląd do książki i zatwierdzała wszystko, że każdy skrawek tej historii jest napisany za zgodą, a autorka wszelkie tantiemy ze sprzedaży przeznacza właśnie fundacji "Jeden z nas". 

Mogę chyba tylko powiedzieć - czytasz na własne ryzyko. Ryzyko pewnej traumy odciśniętej również na tobie. Ryzyko zastanowienia się nad własną, obecną polską rzeczywistością i podejściem niektórych Polaków do uchodźców, niektórych polityków, którzy chcą rządzić Polską...Podejście, które wcale nie jest tak odległe od przyczyny, która zrodziła się w umyśle Breivika, a doprowadziła go do tak szokującej zbrodni.


A to chyba też wyczyn pióra autorki, która tak bezczelnie gra na emocjach, za co ją szczerze jednocześnie nienawidzę i podziwiam. Zatem powtarzam – czytasz na własne ryzyko. Nadszarpniętych nerwów, łez i zastanowienia się nad własnymi poglądami.


Jak bardzo jesteś tolerancyjny?

Jak bardzo niechętny odmienności?

Jak bardzo zbulwersowany sytuacją uchodźców?

Jak bardzo nie pomógłbyś ludziom uciekającym od wojny?


Jak Bano czy Lara, które przybywając z Iraku do Norwegii, niczego nie pragnęły tak bardzo jak być „Jedną z nich”…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz